Występ Piotra Żyły z niedzielnych zawodów w Vikersund przeszedł do historii polskich skoków. Żyła skoczył 232.5 m. i ustanowił rekord Polski w długości lotu.
Poprzedni rekord należał do Adama Małysza i wynosił 230.5 m. Wynik „Orła z Wisły” został pobity w czasie drużynowego konkursu mistrzostw świata w lotach. Piotr Żyła nie mógł uwierzyć w swoje osiągnięcie. – Nawet ja się nie spodziewałem, że skoczę dziś rekord Polski w długości skoku – powiedział po zawodach serwisowi skijumping.pl.
25-letni zawodnik w sobotę miał spore problemy na skoczni w Vikersund. Żyła za wcześniej się wybijał, co skutkowało słabym skokiem. W niedzielę było zupełnie inaczej.
– W skoku próbnym pomyślałem sobie, że lepiej już żebym spadł z progu niż znów odbijał się za wcześniej. Tak też zrobiłem, trochę mnie wykręciło w pierwszej fazie i pomyślałem sobie, że nie ma szans, a tu nagle 213 metrów. Byłem w szoku. Potem wszystko wyczułem i było już fajnie, ze skoku na skok skakałem lepiej. Pomógł mi też wyższy rozbieg, można się było tymi skokami nacieszyć – przyznał skoczek.
Piotr Żyła opowiedział jak wyglądał rekordowy skok z jego perspektywy. – Wyleciałem z progu i sobie myślę, że nic z tego nie będzie, miałem takie wrażenie, że ktoś mnie za pupę złapał, narty podeszły, ale przyjemnie się leciało. Patrzę sobie, a tam ostatnia czerwona linia się zbliża, rzuciło mnie jeszcze na te 232, ale nawet telemarkiem udało mi się wylądować.
Żyła zdobył w niedzielę w dwóch skokach 424.7 pkt. Gdyby występował w konkursie indywidualnym, zająłby piąte miejsce, między innymi przed świeżo upieczonym mistrzem świata w lotach Robertem Kranjcem. W konkursie drużynowym, mimo świetnego występu Zyły, reprezentacja Polski zajęła siódme miejsce.