Na Białorusi zamknięto lokale wyborcze po niedzielnym głosowaniu mającym wyłonić 110 deputowanych Izby Reprezentantów, izby niższej parlamentu. Centralna Komisja Wyborcza (CKW) poinformowała, że zaczęła otrzymywać skargi na nieprawidłowości.
Według sekretarza CKW Mikałaja Łazawika frekwencja do godz. 18 (godz. 17 czasu polskiego), a więc na dwie godziny przed zamknięciem lokali wyborczych, wyniosła 65,9 proc. – Można powiedzieć, że wybory się odbyły – oznajmił Łazawik.
Szefowa CKW Lidzija Jarmoszyna powiadomiła natomiast, że do komisji zaczęły napływać skargi na poważne nieprawidłowości w trakcie wyborów. Jak dodała, skarżono się na usuwanie obserwatorów z lokali wyborczych, naruszanie procedury wydawania kart do głosowania oraz grubiaństwo członków komisji.
Pięć białoruskich ugrupowań opozycyjnych wydało wspólne oświadczenie, w którym zapowiadają, że ze względu na obserwowane nieprawidłowości nie uznają wyborów za demokratyczne. Wcześniej, 15 września, swoich kandydatów wycofały dwie największe partie opozycyjne: Partia Białoruski Front Narodowy i Zjednoczona Partia Obywatelska, uzasadniając to niewłączeniem ich przedstawicieli do komisji wyborczych oraz tym, że w kraju wciąż są więźniowie polityczni.
W wyborach do Izby Reprezentantów o 110 miejsc ubiegało się 293 kandydatów, w tym 46 przedstawicieli opozycji. CKW zapowiedziała, że wyniki wyborów mają być znane w poniedziałek rano.