Wstrzymano poszukiwania osób zaginionych po środowym zderzeniu dwóch statków na Morzu Północnym – poinformowała w czwartek holenderska straż przybrzeżna. Jak oceniono, szanse odnalezienia żywych ludzi są zerowe.
Samochodowiec Baltic Ace, pływający pod banderą Bahamów, zderzył się w środę wieczorem z cypryjskim kontenerowcem Corvus J.
Do kolizji doszło ok. 50 km od Rotterdamu na uczęszczanym szlaku morskim
Na pokładzie Baltic Ace znajdowało się w sumie 24 członków załogi, w tym 11 Polaków. Dwóch Polaków zginęło, trzech jest zaginionych, a sześciu uratowano.
Holenderskie media informowały, że w katastrofie straciło życie łącznie pięć osób.
Błąd ludzki?
Holenderscy eksperci potwierdzili w czwartek, że przyczyną kolizji mógł być błąd ludzki.
– Prawdopodobnie nie widzieli się nawzajem – powiedział w radiu Kees Brinkman z towarzystwa ratowniczego KNRM.
Wcześniej przypuszczenie o ludzkim błędzie sformułował Panagiotis Kakoliris, menedżer greckiej spółki Stamco, będącej armatorem Baltic Ace.
Jak zaznaczył Brinkman, wiejący w momencie katastrofy wiatr o sile sześciu do siedmiu w skali Beauforta „nie jest dla tak dużych statków żadnym problemem”. Baltic Ace miał 148 metrów długości.
Kakoliris poinformował, że statek przewoził z Japonii i Tajlandii ponad 1400 nowych samochodów, w większości marki Mitsubishi.