W przeddzień wyborów parlamentarnych w Gruzji, władze tego kraju ostrzegają przed prowokacjami ze strony Rosji. Ministerstwo Spraw Zagranicznych w specjalnie wydanym oświadczeniu zwraca uwagę na dużą koncentrację rosyjskich wojsk na granicach z separatystycznymi regionami Osetii Południowej i Abchazji.
Straszenie rosyjską interwencją stało się jednym z podstawowych elementów krajobrazu wyborczego.
– To nie są wymysły polityków obozu rządzącego – twierdzi polski europoseł z Platformy Obywatelskiej, Krzysztof Lisek.
W jego opinii, Kreml nie może pogodzić się z gasnącymi wpływami w krajach dawnego Związku Radzieckiego. – Prezydent Putin musi zrozumieć, że każdy naród ma prawo sam decydować, z kim chce współpracować – dodaje Krzysztof Lisek.
W trakcie kampanii wyborczej rządząca partia Zjednoczony Ruch Narodowy oskarżała opozycję o przyjmowanie pieniędzy z Rosji. Sugerowano nawet, że liderzy opozycji zamierzają po przegranych wyborach poprosić Moskwę o pomoc w obaleniu prezydenta Saakaszwilego.