Według opinii biegłych, do której dotarli dziennikarze RMF FM, Marcin P. działał sam. Specjaliści z firmy Ernst&Young ocenili, że prezes Amber Gold najprawdopodobniej nie miał mocodawców i nikt nie wsparł pieniędzmi jego biznesu.
Analiza opracowana przez Ernst&Young Audyt Polska trafiła do łódzkiej prokuratury pod koniec 2013 roku. Nad opinią pracowało 28 ekspertów. Ma ona m.in. służyć do ustalenia faktycznych źródeł finansowania działalności Amber Gold. Z treści wynika, że eksperci nie znaleźli żadnego podejrzanego przelewu na początku działalności Amber Gold, co ma świadczyć, że nikt nie dał pieniędzy Marcinowi P. na rozpoczęcie działalności.
W raporcie zwrócono za to uwagę, że decyzje finansowe spółki nie dawały szans na zwrot pieniędzy osobom inwestującym w złoto.