Prasówki z polityki na WOS

Platforma traci poparcie

Różnica sondażowa między PO a PiS-em to już niemal błąd statystyczny. Poparcie dla partii rządzącej jest najsłabsze od 2007 r., a więc od momentu, w którym doszła do władzy po przedterminowych wyborach. Na partię Donalda Tuska chce głosować 28 proc. ankietowanych, a na partię Jarosława Kaczyńskiego tylko o dwa procent mniej. Co istotne, na wsi poparcie dla Platformy spadło aż o 16 proc.

Rząd Donalda Tuska od początku kadencji boryka się z coraz to nowymi kłopotami, jednak ich kulminacja przypadła dopiero na styczeń.
– Początki roku zawsze są kłopotliwe dla polityków rządzących. Dla Platformy każdy styczeń niósł jakieś problemy, z którymi sobie na bieżąco radziliśmy, i tak będzie również teraz – mówił jeszcze niedawno Rafał Grupiński, przewodniczący klubu parlamentarnego PO.
Styczniowe kłopoty to przede wszystkim chaos z listą leków refundowanych i największe od lat protesty młodych ludzi, którzy w obawie przed cenzurującym internet porozumieniem ACTA wyszli na ulice wielu polskich miast. Do tego doszedł jeszcze konflikt prokuratur (cywilnej i wojskowej) z kuriozalnym spektaklem płk. Mikołaja Przybyła, obnażenie kolejnych kłamstw smoleńskich i pierwsze zarzuty w tej sprawie. Musiało się to odbić w sondażach.

Pomimo że feralny miesiąc już dawno się skończył, kłopotów nie ubywa. Wręcz przeciwnie. Na horyzoncie widać już zbliżający się kryzys spowodowany planami podniesienia wieku emerytalnego. Referendum w tej sprawie zapowiadają największe związki zawodowe. Swoje trzy grosze dokładają też ministrowie sportu i transportu, których działania przybliżają widmo nieuchronnej kompromitacji na Euro 2012. Już teraz wiadomo, że wielu autostrad nie będzie wcale, otwarty niedawno z wielką pompą Stadion Narodowy trzeba było powtórnie zamknąć, a mecz o Superpuchar Polski odwołać.

Kłopoty istnieją również w samej Platformie. W obliczu słabości Tuska trwają przegrupowanie i walka o wpływy. – Zawsze jestem sam – powiedział Tusk w wywiadzie udzielonym tygodnikowi „Wprost”. Teraz zdaje się, że jest osamotniony jeszcze bardziej. Wspierany jedynie przez najbliższych współpracowników (Ewę Kopacz, Pawła Grasia) premier musi radzić sobie przede wszystkim z frakcją Bronisława Komorowskiego. Prezydenta wspierają w PO nie tylko Konstanty Miodowicz i inni ludzie służb specjalnych, ale też odrzuceni – skazana na medialne pożarcie Julia Pitera czy były minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski. Prezydent Komorowski współpracuje też z Ruchem Palikota. Tu płaszczyzną porozumienia jest nieskrywana słabość obu polityków do Wojskowych Służb Informacyjnych. Grzegorz Schetyna, szara eminencja PO, może liczyć na wsparcie Rafała Grupińskiego i Andrzeja Halickiego. Im wszystkim też bliżej raczej do Komorowskiego niż do Tuska.

Istotnie, premier jest samotny i na nim skupia się niezadowolenie społeczne. „Pójdziesz w ślady Kaddafiego” – krzyczą na demonstracji przeciw ACTA ci, którzy jeszcze niedawno mieli być „nadzieją PO” – młodzi, wykształceni z wielkich miast. Tusk kompromituje się również medialnie. Nic niewnosząca debata w sprawie ACTA i zdjęcia z kortu, na którym premier w godzinach pracy gra w tenisa, nie poprawiają jego wizerunku.