List b. prezydenta Lecha Wałęsy do prezydenta Rosji Władimira Putina, w którym prosi on o ułaskawienie skazanych na dwa lata łagru członkiń zespołu Pussy Riot, został w piątek dostarczony do ambasady Federacji Rosyjskiej w Warszawie.
„Pragnę zachęcić Pana Prezydenta, który jak mniemam, osobiście poczuł się urażony tym występkiem, o okazanie łaski skazanym” – napisał b. prezydent w liście do Putina.
Czytamy w nim też: „proszę Pana Prezydenta o zastosowanie prawa łaski wobec aktywistek i szczerze namawiam do przemyślenia form zmian legislacyjnych, które będą miały na celu usunięcie z prawa przypadków karania więzieniem za słowo”.
W czwartek Wałęsa powiedział, że pisze list do prezydenta Rosji, bo „mu szkoda dziewczyn, bo jest przeciwko cenzurze”.
Zwracając się do Putina, Wałęsa napisał: „Jak Pan wie, nasza walka o wolność uczuliła nas na wszelkie przejawy ograniczania wolności osobistej i wolności wypowiedzi. Cenzura i zakazy prezentowania poglądów obywateli były jedną z podstaw funkcjonowania w naszych krajach ustrojów totalitarnych”.
„Uznajemy swobodę wypowiedzi jako wartość”
„Dzisiaj, często nie zgadzając się z poglądami pojawiającymi się w przestrzeni publicznej, szanując prawo każdego do wyrażania opinii, uznajemy swobodę wypowiedzi jako wartość samą w sobie i gwarancję funkcjonowania systemu demokratycznego” – czytamy w liście Wałęsy do Putina.
„Twórczość artystów, często kontrowersyjna, jest w tym wypadku szczególną formą wyrazu i pozwala sobie niejednokrotnie na bardzo drastyczne formy zwracania uwagi opinii publicznej na kwestie ważne dla twórców” – napisał b. prezydent.
W swoim liście wyraził zarazem osobistą opinię, że „wszelkie zachowania kalające miejsca kultu, świątynie ważne dla ich wyznawców (…), są naganne”. „Nie powinno się używać miejsc religijnych do walki politycznej” – zaznaczył. Jak dodał, „nie jest również zwolennikiem form wyrazu, które promują członkinie zespołu”.
Wałęsa stwierdza jednak, że „taka forma kary, fizycznego udręczenia i izolacji, nie powinna być stosowana wobec osób walczących słowem i propagujących swoje poglądy w społeczeństwie, nawet w tak obrazoburczy sposób”.
Nie liczy na żaden efekt,ale…
B. prezydent pytany w czwartek, czy pisząc list liczy na uwolnienie artystek, przyznał, że „nie liczy na żaden efekt, ale coś trzeba robić”.
21 lutego pięć performerek z Pussy Riot wykonało w moskiewskim soborze Chrystusa Zbawiciela, najważniejszej świątyni prawosławnej Rosji, utwór „Bogurodzico, przegoń Putina”. W ich zamyśle akcja była protestem przeciwko powrotowi Putina na Kreml i poparciu, jakiego w kampanii wyborczej udzielił mu zwierzchnik rosyjskiej Cerkwi prawosławnej Cyryl. Swój występ określiły jako „modlitwę punkową”.
Wkrótce po kontrowersyjnym występie trzy z pięciu artystek zostały aresztowane. 17 sierpnia sąd skazał je na dwa lata łagru. Ich adwokaci złożyli apelację.