Prasówki z kraju na WOS

Dziś 7. rocznica śmierci Jana Pawła II

Dziś przypada siódma rocznica śmierci papieża Jana Pawła II. Według badań CBOS, aż 88% Polaków uważa, że powinno się przypominać tę datę. Mimo to w poniedziałek nie odbędą się żadne centralne uroczystości, choć w zdecydowanej większości parafii przygotowano uroczyste msze święte, czuwania modlitewne czy koncerty, którym towarzyszyć będą modlitwy o kanonizację Jana Pawła II. Także w Wielkopolsce.

Kościół katolicki po beatyfikacji nie obchodzi uroczyście rocznic śmierci. W kalendarzu liturgicznym pozostają one jako wspomnienie liturgiczne. Nieco inaczej jest jednak w przypadku rocznicy śmierci Jana Pawła II, o którym pamięć jest wciąż bardzo żywa. Najbardziej uroczyście obchody będą wyglądały w parafiach, gdzie tuż po beatyfikacji kościoły otrzymały imię Jana Pawła II. Na przykład w diecezji poznańskiej są trzy takie świątynie.

Rocznicowe obchody organizuje w Warszawie Centrum Myśli Jana Pawła II. Jak co roku na pl. Piłsudskiego odbędzie się wieczorne czuwanie, którego finał przypadnie na godz. 21.37 – wówczas na wojskowej trąbce zostanie zagrany utwór „Cisza”.

Zaprezentowane zostaną też relikwie Jana Pawła II – kawałek szaty z krwią. Czuwanie rozpocznie się o godz. 21. Jak zapowiada centrum, będzie to spektakl słowa, muzyki, światła i tańca. Na telebimie wyświetlane będą archiwalne materiały, w których przyjaciele i znajomi Karola Wojtyły opowiadają o życiu i pontyfikacie papieża z Polski.

– Odejście Jana Pawła II było wydarzeniem paschalnym – mówił w przededniu siódmej rocznicy śmierci Jana Pawła II metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz w homilii podczas mszy św. w Niedzielę Palmową w Katedrze na Wawelu.

– Odejście Jana Pawła II do domu Ojca, choć wzbudziło szczery żal i łzy, nie było smutnym wydarzeniem. Było wydarzeniem paschalnym. Śmierć Jana Pawła II pokazała, w jaki sposób Bóg może zwyciężyć w człowieku, który swoje życie oddał na służbę miłości. Ojciec Święty zostawił nam wszystkim i następnym pokoleniom wzruszającą katechezę o życiu, cierpieniu i umieraniu człowieka, który cały swój los zawierzył Bogu – powiedział kard. Stanisław Dziwisz.