MSZ Chin oświadczyło w poniedziałek, że zatrzymany przez policję korespondent BBC nie przedstawił się jako dziennikarz. Brytyjski minister biznesu Grant Shapps ocenił natomiast, że nie ma żadnego usprawiedliwienia dla policji bijącej reporterów wykonujących swoją pracę.
Protesty w Szanghaju rozpoczęły się w sobotę wieczorem w reakcji na pożar budynku mieszkalnego w zmagającym się z lockdownami mieście Urumczi, stolicy regionu Sinciang. Władze cenzurowały w sieci pytania, czy restrykcje utrudniły ewakuację z budynku i gaszenie pożaru, w którym zginęło co najmniej 10 osób.