Ojciec dziewczynki, która zmarła w rozgrzanym aucie w Rybniku, trafił do szpitala psychiatrycznego. 40-letni mężczyzna zostawił córkę w samochodzie i zapomniał o niej na kilka godzin. Kiedy wrócił do pojazdu, dziecko już nie żyło.
Samochód, w którym konała dziewczynka, był nagrzany do granic możliwości. W aucie mogło być nawet 70 stopni Celsjusza. Ojciec, kiedy zorientował się, że jego córka zmarła, doznał szoku.
Były próby rozmowy z ojcem, ale jego tłumaczenia były tak nielogiczne i chaotyczne, że nie udało się wiele ustalić. Tym rozmowom towarzyszyła pewna doza prawdopodobieństwa – tłumaczy Aleksandra Nowara z policji w Rybniku.
Mężczyzna trafił do szpitala psychiatrycznego. Nie wiadomo, jak długo tam zostanie. Będą o tym decydowali lekarze – dodaje Nawara.
Natomiast prokurator zadecyduje o tym, czy mężczyzna zostanie zatrzymany. Na pewno w tej sprawie zostanie wszczęte śledztwo.