Kontrakty na rozbudowę bloków to szansa na odbicie dla spółek budowlanych, które ucierpiały podczas załamania branży.
Firmy energetyczne dają szansę polskim, ale niedoświadczonym wykonawcom. Warunek jest jeden: powinni startować w przetargu z doświadczonym partnerem. Taki scenariusz zrealizował się w Elektrowni Turów, gdzie powstanie jednostka o mocy 430–450 MW. Do jej budowy PGE zaprosiło konsorcjum Hitachi Power, MHPS, Budimeksu i Tecnicas Reunidas Energia, którego oferta warta ok. 4 mld zł była o ok. 1,17 mld zł wyższa niż budżet przewidziany na inwestycję.
Podpisanie umowy powinno nastąpić do połowy maja, kiedy mija ważność wpłaconego wadium. Termin mogą opóźnić Chińczycy z Shanghai Electric, którzy dali najniższą cenę, ok. 3,08 mld zł.
Jak dowiedziała się „Rz”, prawdopodobnie zaskarżą oni decyzję PGE. Analitycy twierdzą, że nasze spółki budowlane mogą odbić się od dna na kontraktach energetycznych. Andrzej Bernatowicz z DM IDM SA szacuje, że przychody Budimeksu z Turowa wyniosą ok. 650 mln zł w ciągu trzech lat. I choć nie zmieni to sytuacji firmy o rocznych przychodach rzędu 4 mld zł, to dla Budimeksu jest to pozytywna informacja. – Marże w budownictwie energetycznym są z reguły wyższe niż te na realizację infrastruktury drogowej – mówi analityk. Zastrzega, że nasze spółki budowlane, nie mając doświadczenia w technologicznych projektach, muszą uważać.